piątek, 6 stycznia 2012

Kłopoty z liśćmi w ogrodzie.

Kłopoty z liśćmi w ogrodzie

Florentyna
Co roku jesienią wygrabiamy spod drzew i krzewów całe stosy liści. Palić je czy kompostować? Najprościej by było złożyć je do kompostnika. Ale czy wszystkie liście nadaja się na kompost? A co wtedy, gdy są porażone jakąś chorobą?
Dla właścicieli ogrodów suche liście bywaja utrapieniem. Ale spójrzmy na to inaczej: przyroda w odróżnieniu od nas nie produkuje śmieci. Drzewa, zrzucając liście, odprowadzają do gleby substancje pokarmowe, które po jakimś czasie (potrzebnym, aby się rozłożyły) rośliny będą mogły znów wykorzystać. Wlasach opadłe liście tworzą ważną dla życia całego ekosystemu ściółkę utrzymującą wilgoć i przerabianą powoli na pruchnicę przez cały zespół bakterii, grzybów oraz drobnych zwierząt.
Grabić czy nie?
Jeśli ktoś nie jest przesadnym estetą, może odłożyć grabienie do wiosny. Warstwa liści chroni glebę przed przemarzaniem i zabezpiecza przed wysuszeniem na przedwiośniu.Da także schronienie drobnym zwierzętom i pozwoli znaleźć pożywienie ptakom. Błędem jest palenie liści. Nie tylko pozbawiamy ogród szansy na poprawienie struktury gleby i wzbogacenie jej w próchnicę, ale stwarzamy zagrożenie pożarem. W wielu miejscowościach jest to zresztą administracyjnie zabronione.
Jest jednak jeden przypadek usprawiedliwiający, a nawet nakazujący palenie: to zarażenie liści. Nie nadają się do kompostowania liście drzew owocowych z ciemnymi plamami grzybowymi oraz liście kasztanowców zaatakowane przez szrotówka kasztanowcowiaczka. Palenie chorych liści to ważna część programu zwalczania larw tego szkodnika.
Kompost z liści?
Jeśli nie chcemy mieć w ogrodzie brunatnego dywanu, zgrabione liście warto wykorzystać na kompost. Najlepsze są do tego celu delikatne liście drzew owocowych, lip, klonów i grabów. Rozkładają się najszybciej, bo są chętnie zasiedlane przez rozdrabniające je organizmy. Gorzej jest z liśćmi dębu - duża zawartość garbników powoduje, że rozkładają się długo, czasem nawet parę lat. Podobnie będzie ze szpilkami drzew iglastych. powstający z nich kompost ma poza tym kwaśny odczyn i nadaje się dozasilania tylko tych roślin którym odpowiada kwaśne środowisko, np. borówek czy wrzosów.
Jak to zrobić?
Liści nigdy nie kompostujemy w dołach! Nia ma wtedy dostępu powietrza i zamiast powolnego rozkładu następuje butwienie. Najlepiej układać je warstwami (na "ruszcie" z cienkich gałązek), lekko przesypując ziemią ogrodową przyspieszającą rozkład. Pryzmę, nie wyższą niż metr, zabezpieczamy przed rozdmuchiwaniem przez wiatr (np. przykrywając workiem jutowym) i dbamy, by się nie przesuszyła. Rozkład można przyspieszyć, przewracając kompost po kilku miesiącach. Jeśli wszystko przebiega prawidłowo, kompost przyjemnie pachnie leśną ziemią.

sekretyogrodu.blogspot.com

                                                    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz